Armando Aufiero, La vita straordinaria di Mons. Luigi Novarese, L’Ancora 3/20011 – wywiad z Mauro Anselmo, biografem L. Novarese, tłum. Izabela Rutkowska
NADZWYCZAJNE ŻYCIE PRAŁ. LUIGIEGO NOVARESE
Przez 40 lat apostolatu na rzecz chorych życie Luigiego Novarese splata się głęboko z wydarzeniami jego czasów. Przyglądając się z bliska temu życiu, analizując świadectwa i dokumenty, widać, jak ważna, trudna i po ludzku nadzwyczajna była praca wykonana przez Prałata. W biografii założyciela CVS, którą napisał dziennikarz Mauro Anselmo, relacja między życiem bohatera a wydarzeniami historycznymi odgrywa rolę decydującą. Biografia ta będzie publikowana we Włoszech już na wiosnę. Dzisiaj zaś chcemy porozmawiać z jej autorem.
Jaką rolę spełniały wydarzenia historyczne w formowaniu apostolatu prał. Novarese?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy parę przykładów. To było jeszcze przed horrorem II wojny światowej, kiedy don Luigi Novarese zdecydował się założyć Maryjną Ligę Kapłanów, aby przyjść z pomocą chorym proboszczom i zakonnikom. W latach pontyfikatu Piusa XII Novarese doskonali i pogłębia swój apostolat. Powinniśmy pamiętać przede wszystkim o dwóch wydarzeniach: pierwsze to publikacja Encykliki Mystici corporis z 29 czerwca 1943 roku, poświęconej Kościołowi jako Mistycznemu Ciału Chrystusa; drugie to ogłoszenie dogmatu o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny z 1 listopada 1950 roku, który otworzył drogę do nadzwyczajnego odrodzenia kultu maryjnego. Te dwa wydarzenia miały ważny wpływ na dzieła Prałata.
Nad którym okresem życia Novarese obecnie Pan pracuje?
W rozdziałach, które już zamknąłem (28 i 29), chciałem zgłębić relację kapłańską i ludzką, jaka łączyła Prałata podczas tych pięciu pontyfikatów z papieżami, z którymi wchodził on w kontakt: Piusem XII, Janem XXIII, Pawłem VI, Janem Pawłem I oraz Janem Pawłem II. Ta relacja nie opierała tylko na posłuszeństwie, ale wypływała ze szczerego uczucia – doznawanego i odwzajemnianego.
Czy mógłby pan podać jakiś przykład?
Uderzyły mnie pewne fotografie zrobione 7 października 1957 roku podczas audiencji Piusa XII skierowanej do siedmiuset chorych przyprowadzonych przez prał. Novarese do Watykanu. Obrazy te ukazują Pacellego inaczej, jeśli można użyć terminu – w sposób, w jaki nie był publikowany, daleki od obrazu człowieka zdystansowanego, do jakiego zostaliśmy przyzwyczajeni poprzez oficjalne wizerunki. Na tym spotkaniu papież wydaje się zmieniony. I nie dotyczy to tylko o życzliwość, która zaskakuje obecnych. On jest tam bardzo ujmujący, ciepły, uśmiecha się, można z nim zagadać jak z przyjacielem starej daty.
Dlaczego tak jest według Pana?
Ponieważ on ich kocha i ich szanuje. Nie zapominajmy, że Pacelli otwiera przed don Luigim Novarese drzwi do Radia Watykańskiego, powierzając mu program „Kwadrans radości”, gdzie wspiera on swój apostolat, pogłębia w dyskusjach z chorymi refleksje na temat wartości cierpienia.
Czy to nie Montini, przyszły Paweł VI, przedstawił prałata Piusowi XII?
Dokładnie. Wiążą go z nim bardzo głębokie więzi. To Montini zaoferował prał. Novarese stanowisko w urzędzie Sekretariatu Stanu w Watykanie. On dodawał mu odwagi i wspierał go podczas kolejnych etapów rozwijania apostolatu.
A jakie były relacje z innymi papieżami?
Jan XXIII miał do prał. Novarese stosunek szczególny. Niezwykle przyjacielski, pełen sympatii. Papież Roncalli odkrył w nim pokrewieństwo duchowe, które przekonało go do osobistego wspierania jego apostolatu. Natomiast pontyfikat Jana Pawła I był krótki, zbyt ograniczony w czasie, by pozwolił Albinowi Luciani pogłębić tę przyjaźń, która wcześniej zawiązała się między nim a Novarese. O wiele inaczej jest z tym etapem, który dotyczy pontyfikatu Jana Pawła II.
Dlaczego?
W temacie cierpienia Wojtyła wypowiada się w doskonałej syntonii z założycielem CVS. List apostolski Salvifici doloris opublikowany 11 lutego 1984 roku, w święto Madonny z Lourdes, Novarese określił jako „wielką kartę” dowartościowania cierpienia. Znacząca jest też ich fotografia, zrobiona w 1983 roku.
Co przedstawia?
Spotkanie prałata z Wojtyłą. W 1983 roku papież ma 63 lata, Novarese 69. Na fotografii obaj się obejmują. Karol delikatnie dotyka głowę don Luigiego i całuje go w czoło, a prałat uśmiecha się wzruszony. To pocałunek dla kapłana, który naucza chorych, aby doświadczali Boga w swoim cierpieniu. Takim pocałunkiem papież zwykle obdarzał dzieci.